Wszystkich gości :   222319

Flag Counter
Flag Counter
 





Temat : Z Dziejów Kościoła katolickiego / 4

Kategoria :  Dzieje Kościoła katolickiego       Data : 2019-08-13 18:08:44

Prześladowanie (IV) za Marka Aurelego. Starania filozofów pogańskich o zniszczenie nauki Chrystusowej doznały znacznego poparcia, gdy na tronie rzymskim zasiadł cesarz, cały oddany pogańskiej filozofii, Marek Aureli  panował w latach 161-180 po n. Chr.

Uparty w swoich przekonaniach filozoficznych (stoik), innych obok swoich nie znosił, a przeto i chrześcijan, jako wytrwałych wyznawców zasad objawionych od Boga, nienawidził ich i prześladował z przesadnej gorliwości dla pogaństwa.

cesarz

Cesarz Rzymski Marek Aureliusz Gliptoteka monachijska [Public domain]. Obecnie w zbiorach: Room 11 (Saal der römischen Bildnisse).

Za jego to panowania zginął wspomniany wcześniej św. Justyn. Srogich również męczarń doznawali chrześcijanie lyońscy z 90-letnim swym biskupem Potinusem na czele. Takiego samego losu doświadczył 85-letni biskup smyrneński św. Polikarp, uczeń św. Jana i jeden z ojców apostolskich. Najpierw przeszyty włócznią został następnie na stosie spalony, a popioły jego przechowywali ze czcią należną św. relikwiom.

Biskup ten zaznaczył się także udziałem w sporze o obchodzeniu Wielkanocy, co dopiero sobór powszechny nicejski w 325 r. po n. Chr. ostatecznie załatwił wyrokiem, by na przyszłość obchodzono Wielkanoc zawsze w niedzielę, która następowała po pierwszej pełni księżyca, przypadającej po wiosennym zrównaniu dnia z noca (tj. po 21 marca).

Prześladowanie (V.) za Septimiusza Sewera.. – Montaniści. System prześladowania chrześcijan, raz przyjęty zasadniczo, trwał ciągle mimo drobniejszych przerw, gdyż lada sposobność wystarczała do wznowienia wydanych już przez poprzednich cesarzy a nie odwołanych edyktów. Tym się tłumaczy, że nawet tak obojętny dla rzymskiego kultu cesarz, jakim był Septimiusz Sewerus panujący w latach 193-211 po n. Chr., oddany zupełnie astrologii i cierpiący chrześcijan w swym otoczeniu, podjął je znowu ze względów politycznych przez domaganie się rządu rzymskiego.

cesarz

Cesarz Rzymski-Septymiusz Sewer. Zbiór: Muzea Kapitolińskie. Obecnie w zbiorach: Palazzo Nuova, first floor, Hall of the Emperors. Źródło fotograf: ontmoose (4.07.2005). Creative Commons.

Ogłosił tedy edykt w 202 r. po n. Chr., wzbraniający przechodzenia na religię chrześcijańską i nakazujący konfiskatę majątków chrześcijan.

Wobec mnożących się nawróceń przybyły nowe ofiary męczeństwa, jak: w Afryce Leonidas, ojciec Oryginesa; bohaterskie niewiasty Perpetua i Felicyta, w Kartaginie wrzucono je na pożarcie zwierzętom; 12-tu męczeników scylitańskich (Scylite) w Afryce.

Równie gwałtowne prześladowanie szerzyło się w innych krajach. W Lyonie n.p. pochłonęło ono mnóstwo wiernych chrześcijan, między nimi zginął także św. Ireneusz w 202 r. po n. Chr., uczeń św. Polikarpa i biskup lyoński, jeden z najgłośniejszych apologetów, zwalczający głównie błędy Gnostyków.

Tertulion. Na stanowisku apologety zasłynał po nim w tym czasie Tertulion żyjący w latach 160-220 po n. Chr., ojciec łaciny kościelnej i znakomity pisarz w Kartaginie. W pismach swoich ze szczególniejszym upodobaniem wykazuje on przeciwieństwa między Kościołem a jego prześladowcami. Mając jednak charakter gwałtowny a usposobienie ponure, dał się wciągnąć do sekty Montanistów.

Nazwa ta pochodzi od Frygijczyka Montana, który popadł w schizmę rzekomo dla tej przyczyny, że do Kościoła przyjmowano wtenczas nawet ciężkich grzeszników, i że pozwalano na powtórne małżeństwa. Wedle jego rozumienia miał się Kościół składać ze samych Świętych. Głoszeniem surowych postów, pogarda zbytku i światowej ogłady, przyciągnął do swej sekty, podobnie jak Tertuliana, także wielu innych zwolenników życia surowego. Nie otrzymawszy, jak usiłowali, zatwierdzenia swej reformy od Stolicy Apostolskiej zaprzeczyli Montaniści nieomylności urzędu nauczycielskiego w Kościele i rozpadli się na kilka odłamów.

Chrześcijanie stowarzyszeniem pogrzebowym. Położenie chrześcijan, od czasów Domicyana coraz trudniejsze, stało się nieco znośniejszym, skoro rozszerzono tak zwane „prawo o związkach pogrzebowych”. Prawo rzymskie o stowarzyszeniach było bardzo zaostrzone od czasów Juliusza Cezara z obawy przed wichrzycielami stronnictw, które szarpały społeczeństwo rzymskie w ostatnich latach Rzeczypospolitej. Jedynie senat miał prawo zezwalać na zakładanie nowych stowarzyszeń, lecz zwykle udzielał go tylko ludziom ubogim (collegia tenuiorum), którzy się łączyli w związki pogrzebowe.

Wychodził bowiem z tej zasady, iż nie potrzebuje się obawiać ludzi, którzy się jednoczą w stowarzyszenia jedynie dlatego, aby sobie pogrzeb przygotować i grób zapewnić.

Dopiero Septimiusz rozszerzył to prawo o związkach pogrzebowych. Można je było odtąd tworzyć bez pozwolenia senatu, a zaś członkom ich wolno było częściej się zbierać, niż raz na miesiąc, jeżeli celem zebrania były religijne obrzędy.

Z tego wyjątku na korzyść związków czyli kolegiów pogrzebowych skrzętnie skorzystali chrześcijanie i w ten sposób w duszącej atmosferze prawodawstwa rzymskiego, krępującego i ścigającego ich dotąd na każdym kroku, zdołali utrzymać swój Kościół w okresie trzech stuleci prześladowań.

Kościół przybrał wtedy wobec państwa znamiona stowarzyszenia pogrzebowego (collegium funeraticium), a biskup, zapisany w urzędzie skarbowym jako naczelnik i kurator stowarzyszenia, płacił w tym charakterze podatek przypisany.

Stowarzyszenie takie miało własną organizację, tj. posiadało wspólną własność i kasę zbiorową, utrzymywało także wspólne cmentarze, na których wszyscy jego członkowie pewni byli nietykalności swego ostatniego miejsca spoczynku.

Katakumby. Cmentarze chrześcijańskie były najpierw w miejscach, jakie sobie przygotowały możniejsze, a chrześcijanom przychylne lub im nawet oddane, rodziny rzymskie. Gdy jednak chrześcijanie ciał zmarlych nie palili, lecz jako święte przybytki Ducha św., powołane do chwały zmartwychwstania, grzebali z największą możliwą czcią i okazałością, a tym samym potrzebowali sporo miejsca na swe groby, poczęli zatem kopać za przykładem żydów pod miastami ludniejszymi tak zwane katakumby, tj podziemne pieczary, opatrzone w sklepienia i krużganki. W tych miejscach składali szczątki wyznawców wiary katolickiej, a także męczenników, tam schodzili się w dnie pamiątkowe ich chwalebnego zgonu, tam też na ich grobach wznosili ołtarze, którym kamień grobowy służył za podstawę i za stół ofiarny.

katakumby

Katakumby św. Kaliksta, krypta papieży. Autor: Dnalor 01 Praca własna. 28 lipca 2007. [CC BY-SA 3.0 (https:// creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)].

Były więc katakumby zarówno miejscem spoczynku umarłych, jak też miejscem wspólnego nabożeństwa, a także początkowymi kościołami, co trwało do czasu, gdy wydano zezwolenie na wystawianie budowli kościelnych na powierzchni ziemi, na wyznaczonych placach pod budowę.

Najwięcej katakumb było w Rzymie i Neapolu, a pogrzebano w nich 5 do 6 milionów chrześcijan. Pod taką to legalną osłoną mógł Kościół katolicki ukryć przed prześladowczą władzą cywilną skarby swej wiary i swych nabożeństw.

katakumby

Katakumby w Neapolu. Foto pobrano z Domeny publicznej.

Bowiem prawo rzymskie nie wstępowało do grobów urządzonych w katakumbach, aby się dowiedzieć, co on tam czynił w ciemnościach. A jeżeli nawet niekiedy z ciekawości lub z chęci przyjęcia nowej religii wchodzili tam poganie, to spotykali się z tą dla siebie niezrozumiałą nauką tajemnic wiary chrześcijańskiej.

Wiernym starano się ułatwić zrozumienie tajemnic poprzez obrazy i rzeźby, uzmysławiające niektóre prawdy chrześcijańskie. W ten to sposób powstała w głębi katakumb szczególna symbolika, zrozumiała tylko dla wiernych, wtajemniczonych w znaczenie owych obrazów i znaków.

Najzwyklejszymi symbolami były: ryba (gr. IXOYΣ – akrosztych wyrażający bóstwo Chrystusa Pana), kotwica (symbol nadziei), łódka (Kościół), gołąb (dusza), oliwna gałązka (dobre uczynki, cnoty), palma (zwycięstwo męczenników), baranek i winorośl (Chrystus). Szczególniejszym przedmiotem czci był znak krzyża św.

Prześladowanie (VI) za Maxymina. Po Septymiuszu następujący cesarze okazali się łagodniejszymi dla chrześcijan. Takim był Aleksander, przez cały czas panowania swego, kierujący się wszędzie sumiennością i dobrocią, okazał się także dla chrześcijan sprawiedliwym. On to nakazał zajęte przez chrześcijan pod budowę kościoła grunta ziemskie, do których ktoś inny rościł sobie prawo, zwrócić je chrześcijanom, gdyż, jak powiedział, lepiej jest, że w tym miejscu będzie cześć Bogu oddawana, niż gdyby miało slużyć na inny użytek. W rzędzie swych bóstw domowych miał on nawet posąg Chrystusa.

Otóż z nienawiści do Aleksandra, jego następca, dziki i okrutny Maxymin z Tracji, ur. w 172 lub 173 r. cesarz rzymski panował w latach 235-238 r. po n. Chr., który go zamordował, począł ponowne prześladowania chrześcijan, gdyż uważał ich za gorliwych zwolenników swego poprzednika. Zresztą sprzyjała jego krwawym zamiarom niechęć pospólstwa rzymskiego, które przywykłe już było przy każdej nadarzającej się żywiołowej klęski, jak: zaraza, głód itp, obwiniać o nią chrześcijan i mścić się na nich okrutnie za to, że ściągają rzekomo na całe państwo gniew bogów.

Prześladowanie (VII) za Decydusza. – Orygines. Wyjąwszy krótkie panowanie Maxymina zażywali chrześcijanie od śmierci Septimiusza Sewera dłuższego pokoju i tolerancyjnej względności cezarów. Dopiero Decyusz panujący w latach 249-251 r. po n. Chr., nie został zaliczony do bogów, ale postanowił przywrócić zachwianą potegę Rzymu i oprzeć rządy państwa na dawnych podstawach. Ponieważ w chrześcijaństwie dopatrywał się przyczyny rozkładu państwa, dlatego zarządził przeciw nim srogie i systematyczne prześladowania.

Wskutek tego dzikiego ucisku trafiali się wśród chrześcijan, dawno odwykłych od tortur i męczeństwa, nierzadko nawet odstępcy (lapsi: sacrificati, thurificati, libeliatici, acta facientes). Zdarzało się to tym częściej, że system prześladowania, edyktem cesarskim zmieniono na powolny, ale stanowczy i ściśle przez rządców cesarskich wykonany, nie tyle nastawał on na ich życie, co raczej na ich wiarę przez zastosowanie bądź kar surowych, bądź podstępu.To ciężkie prześladowanie trwało na szczęście krótko. Mimo to zabrało wiele cennych ofiar.

Zginął wtenczas również wzięty w Tyrze na tortury Orygines, najpracowitszy i wszechstronnie wykształcony pisarz Kościoła. Równie dzielny apologeta jak i badacz Pisma św., zasłużył się on przede wszystkim zestawieniem obok siebie 6 tekstów Pisma św. Starego i Nowego Zakonu, w przedziałach na tejże stronicy obok siebie umieszczonych, z oznaczeniem zachodzących między poszczególnymi tekstami różnic (Hexapla).

Olbrzymia ta i długoletnia praca ma wielką doniosłość pod względem ustalenia tekstu oryginalnego i podaje wymowny dowód jego dokładności naukowej. Nie mniej ważne zasługi położył on około rozwoju aleksandryjskiej szkoły katechetycznej.

Katechumenat. – Szkoły katechetyczne. Już od samego początku nie łatwo przyjmował Kościół tych z pogan, którzy pragnęli do niego wstąpić, lecz jeżeli ich uznał godnymi tego zaszczytu, kierował wstępujących najpierw do nowicjatu i to długiego w czasie i surowego.

Cały ten czas przygotowania do przyjęcia Chrztu św. zwał się katechumenatem, gotujących się zaś do tego sakramentu zwano katechumenatami. Spędzali oni lat kilka na nauce zasad wiary chrześcijańskiej i zaprawiali się do wypełniania przepisów prawa moralnego.

W ten sposob wytworzył się w Kościele odrębny system wychowania, tożsamy z Kościołem katolickim, w którym widoczna jest zadziwiająca znajomość serca ludzkiego, jego słabości i zasobów (mocy-LAH), wraz z przedziwną umiejętnością poprawiania pierwszych a korzystania z drugich. Było to więc zadanie pracowite a trudne i wymagało od tych, którzy je pełnili, wielkiego taktu i wyższego wykształcenia.

Aby to uzyskać, utworzono wcześnie szkoły katechetyczne, stanowiące jakby wyższy stopień katechumenatu. Były to chrześcijańskie zakłady naukowe wyższego rzędu, w których obok ogólnego wykształcenia podawano młodzieży w szerszym zakresie zasady religii chrześcijańskiej, by przez odpowiednie ich pogłębienie i rozumowe wywody uzdolnić ją do późniejszej obrony prawd wiary przed zarzutami pogan.

To też przez cały czas swego istnienia (od II. – VI. w.) przyczyniły się one niemało do rozkrzewienia wiary i rozwoju umiejętności kościelnej. A chociaż założone one były głównie dla nauk świętych, jednak nie zaniedbały także literatury świeckiej, a tylko usuwały z niej żywioł pogański.

Każda prawie siedziba biskupia miała taką szkołę, wybitniejsze jednak były utworzone w siedzibach patrialchalnych, jako stolicach Piotra św. :a) w Rzymie, pozostająca pod okiem papieży, b) w Antynochi, której założycielem był Teofil, biskup tamtejszy i apologeta zm. w 181 r. po n. Chr. c) najsławniejsza zaś w Aleksandrii, jednoczącej w sobie zabytki mądrości całego Wschodu. Sławy wielkiej nadała ona pod przewodnictwem genialnych kierowników początkowych; a tymi byli: św. Klemens Aleksandryjski zm. w 117 r. po n. Chr., odznaczający się wiedzą wszechstronną, której dowody złożył w znakomitych swych dziełach apologetycznych, tudzież wspomniany wyżej Orygines, stojący na jej czele już od 18. roku życia.

Karność pokutna. Wypadki odstępstwa (apostazji) podczas prześladowania Decyusza zniewoliły Kościół do odrębnego postępowania z tymi, którzy od Kościoła odeszli. Kościół bowiem nie zniechęcał się nigdy upadkiem grzechowym swych synów, lecz podnosił ich za pomocą urządzeń pokutnych. Rodzaj, stopień i czas trwania, pokuty publicznej odpowiadał ciężkości winy.

Jednak chrześcijanina zatwardziałego w występkach i nie podejmującego za nie zadośćuczynienia, jak i odmowy podjęcia pokuty publicznej, dotykała pełna surowość sprawiedliwości w formie ekskomuniki.

Ekskomunika (klątwa, wykluczenie), były karą duchowną, a polegała na wyłączeniu niepoprawnego grzesznika ze społeczeństwa kościelnego, a tym samym na pozbawieniu go dóbr duchowych, złożonych w Kościele. Człowiek dotknięty ekskomuniką, jako wykluczony z Kościoła, przestawał odtąd go zniesławiać swymi występkami i sprowadzać na wiernych niebezpieczeństwo zgorszenia lub odstępstwa.

Lecz ta kara chociaż dotkliwa była leczniczą i zmierzała do opamiętania i poprawy wstępnej, gdyż przebaczenia nawet takim Kościół nie odmawiał, zwłaszcza w godzinę śmierci, gdy okazali skruchę za popełnione przewinienia, lub nawet za życia, skoro tylko poddali się pokucie przypisanej.

Źródła: Przedruk z publikacji książkowej "Historia Kościoła Katolickiego", autorstwa ks. dr Władysława Alojzego Jougana.

Pozwolenie na pierwszy wydruk wydane zostało przez ś.p. Arcybiskupa metropolitę lwowskiego obrządku łacińskiego, Seweryna, 2 września 1899 r.



Autor artykułu : Ks. dr Jougan Władysław Alojzy




© Copyright Leonard Hajduk

Design www.bambynek.com