Stolica Apostolska ma swoją dyplomację, która szeroką siecią ogarnia świat. W gruncie rzeczy jest jej charakter nie tyle polityczny, a raczej kościelny, bo jej zadaniem jest obrona interesów Kościoła katolickiego, jako organizacji religijnej. To też dyplomatycznymi przedstawicielami Stolicy świętej przy dworach i przy rządach nie są przedstawiciele świeccy, wychowani w polityce i biegli w jej krętych sposobach, lecz powaźne osoby duchowne, zwykle arcybiskupi tytularni. Mają oni wobec państw charakter ambasadorów a na mocy uchwały Kongresu Wiedeńskiego są dożami czyli szefami całego korpusu dyplomatycznego w konktretnej państwowej stolicy.
Głową dyplomacji papieskiej jest kardynał Sekretarz Stanu, który w Watykanie pełni rolę podobną do ministra dla spraw zagranicznych. U niego schodzą się raporty dyplomatyczne, do niego dochodzą raporty dyplomatyczne, do niego spływają ustawicznie telegramy zwykłe i szyfrowane, czyli pisane tajnym alfabetem, który wyrażony jest nie literami lecz cyframi. Z Sekretariatu Stanu Jego Świątobliwości wychodzą instrukcje i zarządzenia we wszstkich sprawach, które dyplomacja papieska omawia z rządami.
Stolica święta posiada w Rzymie od roku 1701 swoją akademię dyplomatyczną pod nazwą, Pontyficia Accademia dei Nobili Ecclesiastici. W niej przygotowują się do swego zawodu przyszli dyplomaci kościelni. Po złożeniu egzaminów wstępują w służbę w charakterze sekretarzy Nuncjatury, otrzymują po pewnym czasie tutuł audytora, a dopiero po dłuższej i pomyślnej działalności wysuwani bywają na samodzielne stanowiska. Bywają jednak wypadki, że Ojciec św. powołuje na ważne stanowiska dyplomatyczne także prałatów, którzy akademii dyplomatycznej nie przeszli.
Nie wszystkie reprezentacje dyplomatyczne Stolicy świętej mają to samo znaczenie. Są bowiem ważniejsze i mniej ważne i stosownie do tego dzielą się na trzy stopnie, na nucjatury, internucjatury i delegacje apostolskie. Pierwsze miejsce zajmują nucjatury, których jest 20, mianowicie w Argentynie, Austrji, Bawarji, Brazylji, Chile, Czechosłowacji, Francji, Hiszpanji, Jugosławji, Kolumbji, Niemczech, Paragwaju, Peru, Polsce, Portugalji, Rumunji, Szwajcarji, na Węgrzech i we Wenezueli. Na drugim miejscu znajduje się pięć internucjatur, w Ameryce Środkowej – Costarica, Nicaragua, Honduras i San Salvador, w Boliwji, na Haiti, w Holandji i w Luksemburgu.
Mamy wreszcie 18 delegacji apostolskich, które właściwie są instancjami o charakterze kościelnym, ale uznane zostały przez rządy jako urzędowe przedstawicielstwa Stolicy świętej. Istnieją w Afryce południowej, Albanji, Australji, Egipcie, na Filipinach, w Grecji, Chinach, Japonji, Kanadzie, Indjach, na Kubie, na Litwie – z pełnomocnictwami dla Łotwy i Estonji , w Meksyku, Mezopotamji, - także dla Kurdystanu i Armenji Mniejszej. W Persji, Syrji, Stanach Zjednoczonych i Turcji.
Wszystkich placówek dyplomatycznych Stolicy świętej jest zatem 43. Z nich 13 utworzonych zostało po wojnie światowej.
Na zasadzie wzajemności utrzymują państwa przy Watykanie swoje zastępstwa dyplomatyczne. Siedem państw, mianowicie Belgia, Brazylja, Chile, Francja, Hiszpania, Niemcy i Peru, mają przy Stolicy świętej przedstawicieli z tytułem i charakterem ambasadorów, a 26 państw, pomiędzy nimi także Polska, ma w Rzymie reprezentantów w charakterze upełnomocnionych posłów.
Nigdy Stolica święta nie miała tak rozgałęzionej dyplomacji, i nigdy tyle państw nie utrzymywało przy Watykanie swych reprezentantów, jak dzisiaj. Cały świat uznaje tym samym papiestwo za najwyższą powagę moralną, a Kościół katolicki za instytucję o takim znaczeniu, że w dobrych i stałych stosunkach z nim państwa nie tylko dostrzegają w tym wybitny swój interes polityczny, ale i doniosły postulat swej państwowej świetności. I słusznie, bo im lepszy stosunek między Kościołem a państwem, tym sprawiedliwsze, szczęśliwsze i łatwiejsze rządy. Takiego znaczenia żaden rząd innym wyznaniom nie przyznaje, bo żaden rząd nie przyjmuje dyplomatycznych przedstawicieli innych wyznań i nie wysyła misji dyplomatycznych do głowy żadnego innego kościoła.
W Polsce została utworzona nucjatura papieska bardzo wcześnie, bo już około roku 1570. Niejeden z nucjuszów w Polsce przysłużył się bardzo naszej Rzeczypospolitej i niejeden z nich został papieżem. Tak nucjusz Pignatelli, późniejszy Inocenty XII. i pierwszy Nucjusz we wskrzeszonej Polsce Ratti, obecnie chwalebnie nam panujący Ojciec święty Pius XI.
Obecnie jest Nuncjuszem w Polsce arcybiskup Lauri, który w czerwcu zwiedzał nasz Śląsk, a audytorem prałat Chiarlo. Zaś posłem polskim przy Watykanie jest p. Władysław Skrzyński, radcą legacyjnym p. Jan Perłowski.
Dyplomatami papieskimi są zwykle Włosi, dlatego, ponieważ duchowni innych narodowości rzadko kiedy wstępują do akademji dyplomatycznej w Rzymie. Byli jednak już i Polacy w papieskiej służbie dyplomatycznej. Głośnym dyplomatą Stolicy świętej był swego czasu arcybiskup Wlodzimierz Czacki , ur. w 1835 roku, zm. W 1888 roku, którego jeszcze Pius IX. przeznaczył do dyplomacji a Leon XIII, w roku 1789 wysłał do Paryża, jako nuncjusza przy trzeciej Rzeczypospolitej francuskiej. Tam odznaczył się chlubnie i zasłużył się niemało dla sprawy kościelnej Od roku 1882 aż do śmierci występował jako Kardynał kurialny w Rzymie.
Źródła. Obejmują zakres czasowy od 1570 roku do 1923 roku, według górnośląskiej prasy.